Powtórka z ET

Sobota, 14 sierpnia 2010 · Komentarze(4)
Chciałem przybliżyć 2 os Michałowi, wiec zabrałem go na 2 i 4 odcinek specjalny z zawodów ET w Brennej
Pogoda dopisała wiec w sobotę po pracy pojechaliśmy sobie na Przełęcz Salmopolską potem już szlakiem na Kotarz




Trasa była wytyczona między głazami często po płytach, potem troszkę niebieskim szlakiem szutrówka powrót na czerwony szlak i dalej do prze. Salmopolskiej

Wjazd na żółty szlak gdzie był start do 4 os i potem cały czas w dół.

Kapitalny singielek wśród traw




Szybko w dół i...


Ulubiony strumyczek, na zawodach było zdecydowanie więcej wody w tym korycie załatwiłem sobie palec.

Czeskie klimaty Budvar i super tor

Piątek, 13 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Idealna miejscówka do uprawiania różnych sportów a w szczególności profesjonalny tor do Picrosu.
Tor jest świetny nie sposób się tam nudzić, wykonanie pierwsza klasa a do tego świetne pifko w pobliskiej pizzerii


Zaraz po starcie ma sie solidnego kopa i od razu hopki :)



Cały czas jest akcja nie ma chwili prostego odcinka




W składzie Szymon, Michał i Ja spędziliśmy tam ponad 1,5h i było super fajnie ze tor mamy tak blisko w każdej chwili można się tam wybrać i pokatować

Brenna Victory

Sobota, 7 sierpnia 2010 · Komentarze(6)
Kolejne zawody pod hasłem "100% Enduro MTB" "Zesranie sie w gacie to przy ty nic" "Ręce mnie bolą nie jadę" Enduro trophy to nie zawody dla Piźdźipączkow"
Każdy ten tekst powstał pod wpływem chwili w trakcie zawodów. W tej edycji złotych myśli też nie brakowało 
Po zawodach na Czarnej Górze wiedziałem, że jestem w formie. W piątek wybrałem się więc na objazd trasy. Niestety ulewa zmusiła nas do szukania innego zajęcia. W celu polepszenia formy postaraliśmy się o izotoniki.


Potem tylko aparatura… i wszystko hula...

Integracja pełna parą.

Ranek piękny! Oficjalne otwarcie zawodów odbyło się z udziałem władz gminy Brenna.
Po starcie całe towarzystwo zaczyna powoli kręcić w kierunku Błatniej, gdzie znajdował się start 1 os-u zjazdowego. Na górze kolejka. Przychodzi moja kolej: 3-2-1-start Rozpędzam rower, potem grawitacja robi swoje i nagle mknę już między drzewami, głazami i po korzeniach ponad 30km/h. I kiedy uświadamiam sobie, że jak dalej tak pojadę to wyląduje gdzieś na drzewie lub w krzakach - ląduję w potoku prawie podbijając sobie oko. Szybko się zbieram i dalej dokręcam do mety jadąc na krawędzi wypadnięcia z trasy po raz kolejny. Chłopcy mówią ze z policzka leci mi krew. Szybkie przemycie wodą i przechodzi.
Zabieramy sie paczką z Brianem, Speedym i jeszcze 2-ką Ziomów i jedziemy w kierunku Brennej. W "mieście" uzupełniamy płyny. Ktoś powiedział, że kolarze na TdP piją Colę, więc My też sobie kupiliśmy. Dojazd na 2 os prowadzi z Brennej na Kotarz. To najdłuższa dojazdówka ale udało się przetrwać. Na miejscu stoi Malauch i ruchem ręki pokazuje, gdzie przebiega trasa. Poza głazami i strzałkami na drzewach nie było tam NIC. Po pieszych oględzinach stwierdzamy, że to będzie ostra jazda. Przed startem łyk Coli… i w dół. Głazy śliskie jak cholera!! Przyczepność prawie żadna, na zakrętach ciasno i oczywiście sekcja RTV. RockGarden przetrwałem z małymi problemami. Potem zrobiło sie spokojniej, ale tylko na chwilę. Po krótkim odcinki szerokiej szutrówki trzeba było wdrapywać się na 20-metrową skarpę. Na dodatek zaczęła atakować mnie kolka, więc było nie wesoło. Ale co tam! Trza naginać! Szlak cały czas w dół a zaraz potem pod górę. Było powiedziane: odcinek interwałowy!

Wpadam na metę odcinka i kładę się na ziemi. Na nic innego nie mam siły.
Po tym odcinku specjalnym wszyscy robią dłuuuugi odpoczynek. Kolejny 3 OS to podjazd z Przełęczy Salmopolskiej na Malinów.
Niestety odpoczywać za długo nie można, trzeba jechać. Jeszcze sporo drogi przed nami.

Kolejka do startu. Po kliknięciu czytnika tylko "Ogień z dupy".

Niektórzy atakowali tak.

Dzielny przyjaciel Kartona.
Ten Os poszedł mi dobrze. Zero gleb - w końcu to podjazd :).
Kolejny odcinek zjazdowy to już nie jest taki wesoły. A to za sprawą części biegnącej strumyczkiem. Tam zaliczam kolejne bliskie spotkanie z ziemią - poleciałem przez kierownicę wbijając się w skały. W chwili glebnięcia mały palec zahaczył o duży głaz i palec sie zepsuł. Na pierwszy rzut oka wygląda na złamany, bo zsiniał i odstawał w innym kierunku niż zazwyczaj. Zmoczyłem rękawiczkę zimną wodą i jazda dalej w dół. Sekundy lecą a trzeba jeszcze dojechać do mety.
Na mecie pytam, czy ktoś zna się na złamaniach. Po wstępnych oględzinach pada, że to chyba wybicie. Jeszcze raz chłodzę „uszkodzenie” w strumieniu z zimną wodą, żeby nie bolało. Myślę sobie, że to już po ściganiu się. Ostatni Os to mega szybki zjazd z Horzelicy do Brennej, a z takim palcem to nie jazda.
W trakcie dojazdówki jeszcze kilka razy zatrzymuję się i moczę rękę w strumieniach.
Po około godzinie dowlekamy się na start ostatniego Os-u na szczyt góry. Teraz to już tylko w dół. I znów dłuższy odpoczynek. Z racji, że wiedza o kiełbasce i pifku na mecie była silniejsza, ruszamy.
Ostatni start. 3-2-1 i ogień. Zaraz po starcie ponad moją głową przelatuje kamień. Nie robi to na mnie wrażenia i dalej dokręcam ile sił. Początek bardzo szybki, potem odbicie w prawo i mega ciasny singiel pokonywany na sporej prędkości. Stawiam wszystko na jedna kartę. Po drodze kolejna niespodzianka – odcinek wyznaczony po trasie z ubiegłorocznych zawodów DH. Pełno małych muld, schodków i wiraży. Fajna sprawa - to lubię!

Czasem bywało i tak.

Ostatnia polanka i już prawie meta.
Po wykąpaniu, zjedzeniu i wypiciu pifka nadszedł czas na dekoracje. Troszkę sie spóźniliśmy na podsumowanie najlepszych zjazdowców i podjeżdżaczy. Wchodzę na scenę, żeby zrobić fotki, a tu niespodzianka - 3 miejsce w klasyfikacji generalnej zdobywam Ja 

Radość nie do opisania

Wszyscy laureaci.

Tak człowiek wygląda na styranego trasą
Może gdyby nie te gleby byłbym 2-gi w generalce - bo Briana to nawet diabeł nie dogoni!! Tutaj, szczególnie na zjazdach, trzeba być cały czas skoncentrowanym, a w głowie musi tłuc się hasło szybciej!!!!
Potem było zacne afterparty. Napierw na Sali, potem na parkingu koło wozu Speedego.


Z braku ładnych fot więcej jest opisu jak było i co mi się przytrafiło.
Polecam opis Foxia oraz jego super fotki z trasy
Opis trasy jego okiem
Fotki Foxia
Kilka moich fotek. Brak tych z trasy, bo nie miałem przy sobie aparatu

Asfaltowe klimaty

Niedziela, 1 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Całość asfaltowo na oponach 2,3 przód i 2,5 tył rowerem mocno enduro Cieszyn-Dzięgielów-Triniec-Jablonkow-Jasnowice-Istebna-Laliki-Zwardon-Laliki

Cieszyn -okolice

Sobota, 31 lipca 2010 · Komentarze(1)
Rowerowanie w okolicach Cieszyna w celu polepszeniu kondycji

ET CZARNA GÓRA

Sobota, 24 lipca 2010 · Komentarze(0)
ET CZARNA GÓRA wszystko szło super do momentu 4OS, 2 gleby i cały plan w p....
a i tak 6 miejsce w generalce to moje najlepsze miejsce w dotychczasowych startach.
Nie mam weny opisywać jak było Podpinam tylko foty Moje, Foxia, Kartona oraz krótki filmik Matka.
Jak ktoś chce się dowiedzieć jak jest na Enduro Trophy to zapraszam :)
Moje foty
Foxia
Kartona
Kawalek filmu Matka1515

ET CZARNA GÓRA -objazd trasy

Piątek, 23 lipca 2010 · Komentarze(0)
Dzień przed zawodami trzeba było zrobić objazd trasy. Pogoda super nawet słoneczko wyszło na 2 OS, noc nie zapowiadało ze jutro będzie taka rzeźnia.
Fotek niestety brak :(
Wyjazd z parkingu dolnej stacji wyciągu na CZARNA GÓRĘ szutrowka przez Żmijowiec do schr. Pod ŚNIEŻNIKIEM, Start 1 OS w kierunku Małego Śnieżnika lekko pod góre do 2 OS a potem to juz ostra jazda do przeł. Puchacza potem powrót do schr małe co nie co i dalej żółtym 4 OS ww kierunku Jaskini Niedźwiedzia. Powrót na parking :)

Cieszyn okolice mały trening

Poniedziałek, 19 lipca 2010 · Komentarze(0)
Bujanie się po okolicy w celu poprawienia kondycji :)

Smażalnia na ĆWILINIE i SZCZEBLU

Niedziela, 11 lipca 2010 · Komentarze(5)
Mało jest takich ludzi, którzy w wolny dzień zamiast siedzieć nad wodą lub basenem sącząc ZIMNE pifko, katują się na rowerze w temperaturze prawie 40 stopni!!! Chociaż nas wcale niemało - bo 19 zapalonych Endurowców - spotkało się na teście trasy jednego z etapów Enduro Trophy.
Na punkt zborny wybrany został plac targowy w Mszanie Dolnej. Plan: Ćwilin, Szczebel, Lubogosz, a na koniec kiełbaska na Szczeblu. Musiał zostać delikatnie zmodyfikowany ze względu na temperaturę, oraz finał Mistrzostw Świata. Ale po kolei.

Zbiórka na miejscu. Czekamy jeszcze na ekipę z Zakopanego - 3 osoby, które jadą autobusem, bo wczoraj za bardzo "trenowały" i oczywiście na przewodnika Szczawika.

Mozolny podjazd asfaltem ciągnął się prawie 12km, za to nabraliśmy wysokości.

Powoli zaczynamy jazdę terenową.

Sielanka w cieniu.

Na szczyt prowadził nas szlak Kapliczkowy.

Efekty wczorajszego "trenowania" - jakaś niemoc chyba dopadła Tokasito.


Wreszcie szczyt Ćwilin 1072m.n.p.m wszyscy zadowoleni


Ścianka była bardzo wymagająca. Nie wszyscy dali rade zjechać bez kłopotów.

Biedny Tadek... To był ostatni zjazd, bo Garyfischer nie wytrzymał i się rozpadł...

Potem już tylko seria hopek i raj dla ciała i ducha, czyli...


Po małym popasie trzeba było dalej walczyć z przeciwnościami. Znów pod górę. Tym razem mniej pchania, a więcej jazdy. Szczyt: Ogorzała 782 m.n.p.m

Przed nami ostatnie zadanie na dziś: SZCZEBEL.

A tutaj rzut oka na dotychczasowa trasę. Po lewej Ćwilin, a po prawej Ogorzała - stamtąd prowadził mega szybki zjazd.

I znów asfalt, tylko teraz przy dużo większej temperaturze - niestety innego wyjścia nie ma.


Karton woli zwiewna chustkę zamiast "fulfejsa".

I wreszcie szczyt SZCZEBEL 997m.n.p.m

Małe co nie co przed kolejnym wyzwaniem - zjazd czarnym.


Nora mało zainteresowana nami - zjadła kiełbaski i ma nas gdzieś.

Beskid Wyspowy nie jest bardzo przyjazny dla rowerzystów. Tylko zaprawieni w boju Endurowcy :) będą czuć się tam dobrze. Dla reszty będzie to męka zarówno na długich i wyczerpujących podjazdach, jak i stromych, wymagających dużych umiejętności technicznych zjazdach.
U nas tez nie obyło się bez strat: rozwalona rama, 2 snejki i parę lotów w krzaki lub gałęzie.
Wielki podziw dla Elizy za pokonanie całej trasy.

Poszukiwania trasy na zawody MTB okolice toru motocrossowego Oraz Mała Czantoria

Piątek, 9 lipca 2010 · Komentarze(2)
Traska podzielona na 2 etapy
Pierwszy to poszukiwanie trasy na Akademickie zawody w Cieszynie
Fotek brak bo tyle komarów w lesie ze trzeba było uciekać.
Drugi to szybka wycieczka na Mała Czantorie


Knedle to cały czas smrodzą.

Wprawne oko wypatrzy...