Korzystając z długiego majówkowego weekendu wybraliśmy się z Dorotą na wycieczkę w Sudety. Pierwsza majowa niedziela minęła pod znakiem Singletracka Pod Smrkiem Ale po kolei. W sobotę przyjechaliśmy w okolice Karpnik do niezwykle klimatycznego pensjonatu "Krokus", gdzie stacjonowała spora część ekipy EMTB. Tradycyjne posiedzenie przy "izotoniku" trwało do późnych godzin wieczornych. Ranek przywitał nas kapuśniaczkiem. Ale trudno! Trzeba jechać na single :)Nie wiadomo kiedy znów zawitamy w te strony! Już na miejscu spotkaliśmy jeszcze paru zapalonych maniaków z Polski, których niewielki deszczyk też nie powstrzymał.
Ciemne szyby w aucie maja mnóstwo zalet :) Szybka zmiana stroju i w góry!
Singlowe traski wyglądają właśnie tak: łatwo miło i przyjemnie
Niezwykle przyjemne podjazdy, i zjazdy które sprawiają, że chce się więcej!!!!
Trudność wzrasta wraz z prędkością. Na ciasnych zakrętach trzeba się ostro zwijać, bo wyjazd z trasy albo bliski kontakt z drzewem murowane :)
Jeszcze tylko widok na beczkę :) Jakby ją tak wypełnić jakimś złotym płynem... Byłby to zacny zapas na kilka (tak, kilka) kolejnych zlotów forumowiczów EMTB!
Ale koniec marzeń. Trzeba ruszać w drogę. Chłodno, głodno, a do domku prawie 400km.
Podsumowując: pomimo deszczu, błotka, narzekań mojej Towarzyszki na coraz to bardziej stromych podjazdach :) było rewelacyjnie! Wrócimy na pewno na testy kolejnych singlowych ścieżek i ścieżynek oraz na powtórkę z rozrywki z tamtej deszczowej majowej niedzieli.